niedziela, 31 lipca 2011

Maszyna i pomidory

Wszem (i) wobec (i każdemu z osobna) ogłaszam, że rozpoczynam nowy rozdział - rodział życia z maszyną do szycia! Pewnie też nikogo nie zdziwi, że z całego zestawu najbardziej ucieszył mnie pomidorek (z dziwnym dyndadełkiem) na szpilki dołączony gratis.


A propos pomidorów. Sezon w pełni. Słyszałam w prawdzie, że w tym roku jest drożej przez to, że zamiast lipca mamy lipcopad (moje ulubione określenie tego miesiąca zasłyszane w Trójce!), ale w sobotę pod Halą Banacha dało się kupić pomidory już za 1,20 zł za kilogram. A że tych pomidorów kupiłam 5 kilogramów, na niedzielę przypadła produkcja ketchupu.
Przepis zapożyczyłam z Wiem co jem, dokładniej (i o dziwo) z odcinka o parówkach. Parę kroków zmieniłam, żeby było szybciej.

Składniki:
  • 5 kg pomidorów
  • 4-5 cebul
  • 8 ziarenek pieprzu
  • 1/3 szklanki octu winnego
  • 4 łyżki octu balsamicznego 
  • 8 ziarenek ziela angielskiego
  • 4 liście laurowe
  • 2 łyżki soli
  • 15 dag cukru
  • 1 główka czosnku (w końcu mogę gdzieś dodać całą główkę!;)

Wykonanie:

Produkcję rozłożyłam na 2 garnki.

1) Pokrojone pomidory oraz cebulę posolić i rozgotować przez czterdzieści minut bez przykrycia. 
2) Przecierać na raty przez sito do innego naczynia.
3) Po przetarciu całość postawić z powrotem na gaz, dodać pieprz, ocet, ziele angielskie, liście laurowe i cukier (wszystko co zostało oprócz czosnku).
4) Gotować 3 godziny na wolnym ogniu (do odpowiedniej konsystencji).
5) Na końcu wcisnąć czosnek.
6) Gorący ketchup rozlać do słoików. Zawekować.

Żeby ukrócić sobie trochę cierpień przy przecieraniu  polecam wcześniej sparzyć pomidory i obrać je ze skórek.

Jeśli się jest mną, można się spodziewać pomidorów na ścianach i suficie oraz poparzeń dłoni spowodowanych strzelającymi słoikami. Pocieszające jest to, że po dwóch godzinach od katastrofy da się już zginać palce ;)

Wszystko jednak rekompensuje mega-ketchup z pszenno-żytnim chlebem Liski dla zapracowanych, który dla odmiany wyprodukowałam dzień wcześniej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz