Zeszły piątek był dość pechowy, przynajmniej dla tych, którzy mieli wypadko-stłuczkę, w wyniku której samochód poszedł do kasacji. Tu mam na myśli mojego tatę ;)
Siłą rzeczy zostałam zamieszana w papierologię i różnego rodzaju ubezpieczeniowe eskapady. Z tego wszystkiego najbardziej rozbawiła mnie historia zgłaszania szkody w systemie jednej z firm ubezpieczeniowych. Nawet jeśli klient wysili się na osobistą wizytę w siedzibie, musi wcześniej poinformować o wypadku telefonicznie. W tym celu już na miejscu zostały ustawione 2 telefony bez działającej klawiatury. Nie jest ona potrzebna, bo aparaty od razu wybierają numer specjalnej infolinii. Tam ze wszystkimi szczegółami opisuje się wypadek, właśnie po to żeby chwilę później znowu opisywać go w formularzu przy stanowisku umiejscowionym 2 metry dalej. Tutaj siedzi już żywa (nie telefoniczna) pani. Trochę zabawne.
W ramach mojego zaangażowania w tak zwane likwidowanie szkody (z tego wszystkiego zlikwidujemy w końcu samochód i to właśnie będzie wielka szkoda) czekałam wczoraj na rzeczoznawcę. Pan ten z pewnością ceni organizację swojego czasu ponad wszystko. Fakt ten nie wzbudził we mnie zachwytu, ale nie można kłócić się z człowiekiem, który decyduje o tym ile kasy dostaniemy ;)
W związku z tym nieco zrezygnowana czekałam w domu. Co się robi mając przed sobą godzinę wyjętą z życia? Oczywiście piecze. Ostatnio skutecznie kuszą mnie M&M'sy, więc skorzystałam z tego przepisu. Został nieznacznie zmieniony. Do tego trochę mi się nie chciało babrać, więc przygotowałam wszystko w malakserze (zmieniając tylko przy każdym składniku parametry mieszania), przez co większość czekolady bardzo drobno się posiekała i wchłonęło ją ciasto. Dzięki temu wyszedł fajny smaczek.
Tym razem przepis w wersji bardzo obrazkowej.
Porcje gotowego ciasta ułożyć (bez specjalnego rozsmarowywania) na papierze do pieczenia zachowując dość spore odstępy (ponad 5 cm). Na wierzchu ułożyć M&M'sy.
Piec przez 2 minuty w 180 stopniach, a później kolejne 10 minut w 160 stopniach. Smacznego!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz