Trudno powiedzieć co było przyczyną a co skutkiem, ale w związku z afgańską miłością, polscy żołnieże rozdają cukierki w moro-papierkach miejscowym, tak dla zacieśnienia więzi ;) Jak można przeczytać na połowie portali informacyjnych, z tego powodu MON zamówiło 10 ton krówek za równowartość 200 tysięcy złotych.
U mnie w domu by się nie zmarnowały.
Aby uczcić kolejny element polskiej kultury w kolejnym zakątku świata, skorzystałam (nikogo to nie zdziwi) z przepisu Liski. Połączyłam w nim krówki (z Milanówka!) z malinami, których ekspansję można obserwować niekoniecznie w Afganistanie, ale z pewnością pod Halą Banacha.
Przepis sam w sobie nieco zmieniony - głównie po to żeby zagęścić ciasto.
Składniki
- 2 jajka
- 1/3 szklanki cukru trzcinowego
- 4 łyżki płatków owsianych
- szklanka i 2 łyżki mąki pszennej
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 200 g jogurtu naturalnego lub kefiru
- 80 g stopionego masła
- 180 g krówek, bardzo drobno posiekanych
- 1/3 pojemnika malin
1) Jajko wymieszać w misce z cukrem, jogurtem i masłem.
2) Dodać mąkę, płatki owsiane i proszek. Wymieszać.
3) Dodać połowę krówek, połączyć z masą.
4) Wsypać maliny i delikatnie wymieszać.
5) Piekarnik nagrzać do 180 st C.
6) Masą wypełniać foremki maksymalnie do 2/3 ich wysokości .
7) Na wierzch wsypać resztę krowek i wstawić do piekarnika na 30-35 minut.
Muffinki powiny być złocisto-brązowe.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz