Zakochałam się od pierwszego wejrzenia w
Focaccii z Lawendowego Domu. Dokładnie, wejrzenia. Soczyste wakacyjne zdjęcie (w przeciwieństwie do mojego mrocznego ;) z pomidorkami różnych kolorów i rozmiarów od razu skradło moje serce, zwłaszcza na czas pieczenia. Jak zwykle spędziłam pół godziny z czołem przyklejonym do szyby piekarnika. Pychota!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz