Z cyklu co chciałabym dzisiaj zjeść i gdzie chciałabym dzisiaj być: sfogliatelle w Neapolu!
Zauważyłam, że Neapolitańczycy wolą wgryzać się w pojedyncze ciasteczka niż kawałki większych ciast. Może tak łatwiej zagryźć małe espresso wypite jednym łykiem? A może jest jakiś inny powód, który ktoś mi uświadomi? ;)
Z pewnością w Neapolu na kulinarnym tronie zasiada sfogliatelle - nazwa ciastka oznacza wiele warstw lub liści. Zdacydowanie bardziej podoba mi się druga opcja, pewnie przez lekko biologiczne (w tym lekko botaniczne, choć trudno w to uwierzyć) skrzywienie.
Produkcja liściastego ciastka nieco przypomina mi wykonanie ciasta francuskiego. Z resztą film, na którym surowe ciasto rozciągane jest do granic niemożliwości hipnotyzuje mnie do dziś mimo swojej kiepskiej jakości :) Sfogliatelle z zewnątrz jest chrupiące a w środku kryje serowe nadzienie. Tęskni mi się do Neapolu.
Miłego (tygo)dnia!
PS. I tak jak Anthony dodaje w komentarzach: w Neapolu można znaleźć dwa rodzaje sfogliatelli: frolla (krucha) i riccia (u mnie na zdjęciu jest riccia). Obie nadziewane są mieszanką ricotty i ugotowanej na mleku semoliny lub mąki pszennej durum. Z resztą odsyłam do właściwego posta. :)
W Neapolu sa 2 rodzaje sfogliatelli frolla (krucha) i riccia. Ta, ktora pokazujesz jest riccia. Obie nadziewane sa mieszanka ricotty i ugotowanej na mleku semoliny lub maki pszennej durum. zalezy od cukierni. Zreszta jesli chcesz zobacz sama
OdpowiedzUsuńhttp://www.sfogliatella.it/varianti.htm
Frolla robilam. jest prosta. jesli chcesz to zajrzyj.
http://kuchniapodwulkanem-anthony.blogspot.com/2011/01/sfogliatella-frolla-czyli-kruche.html#comments
Pozdrawiam.
Zdecydowanie warto ich spróbować. Mój został podany na ciepło i oprószony cukrem pudrem. Śmiechu było co nie miara, kiedy starszy pan zapraszał mnie do małej kawiarenki i na migi pokazywałam mu co bym chciała.
OdpowiedzUsuń