Kto powiedział, że chińskie ciasteczka muszą zawierać chińskie wróżby?
Wczoraj upiekłam parędziesiąt korzystając z tego przepisu:
http://kuchareczka.blox.pl/2008/02/Chinskie-ciasteczka-z-wrozba.html
Podmieniłam tylko trochę zawartość, mianowicie na karteczkach wydrukowałam wróżby dotyczące pracy w laboratorium (tam właśnie spędzam większość czasu), dokładniej pracy z mitochondriami (bo tym się w laboratorium zajmujemy). Przepowiednie były dość pesymistyczne jak na wtorkowy umilacz dnia, ale mimo wszystko było z tym trochę zabawy. Ciastka zniknęły tak szybko, że nie zdążyłam z dokumentacją, dlatego po raz kolejny jako ilustrację wrzucam bazgroły z seminarium ;)
Chociaż bazgroły dalej są na temat.
Myślę, że pracownicze wróżby nie są jedynym pomysłem na wypełnienie ciasteczka. Wcisnąć tam można chociażby życzenia, ciekawostki, odpowiedzi do jakiegoś quizu czy cokolwiek ;) Piecze się je bardzo łatwo, a w smaku przpominają faworki (tylko mniej słodkie i tłuste), więc tym bardziej polecam!
Miłego kombinowania!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz