Taka kolacja miała zaspokoić nagłą potrzebę zjedzenia bakłażana. Wprawdzie bakłażan i cukinia to nie do końca to samo, ale w zasadzie i tak często mi się myli ;)
Wszystkie składniki są ultraważne, a tak poza tym same plusy - danie praktycznie robi się samo. Porcja na dwa głodomory albo trzy mniejjadki.
- 300 g makaronu penne (może być też spaghetti)
- 1/2 kg cukinii
- pół szklanki białego wytrawnego wina
- 2 łyżeczki pesto
- 2 ząbki czosnku
- szczypta suszonego chilli
- 2 łyżki oliwy lub oleju
- kopiasta łyżka masła
- sól
- łyżeczka bazylii
- parmezan
- Czosnek posiekać, a bakłażany pokroić na plasterki.
- Na rozgrzanej oliwie (albo oleju) krótko podsmażyć chilli i czosnek.
- Dodać pokrojoną cukinię, lekko posolić, zalać winem i dusić pod przykryciem przez 40 minut od czasu do czasu mieszając. Jeśli cukinia za bardzo odparuje, można dolać wodę albo jeszcze trochę wina.
- Makaron ugotować al dente.
- W międzyczasie przyprawić cukinię: dodać pesto i bazylię, dosolić do smaku.
- Makaron odcedzić, wymieszać z sosem i masłem. Podgrzewać jeszcze minutę.
- Nałożyć na talerze i posypać tartym/drobno pokruszonym parmezanem.
Smacznego!
Robi się samo? Już je uwielbiam :D
OdpowiedzUsuń