Dobrze by było gdybym przewidziała go wieczorem i zdążyła na spokojnie przeanalizować jakieś przepisy. Ale nie - prawo Murphy'ego każe omijać chleb szerokim łukiem rano, kiedy jednocześnie skręca z głodu (taka domena moich poranków, że muszę szybko coś zjeść żeby nie umrzeć).
Z tego powodu dzisiejszy poranek sponsorował atak głodowej paniki i szybkie wertowanie książek kucharskich na przemian z Googlem. Jak to zwykle bywa w takich sytuacjach, kiedy już coś wyglądało dobrze, okazywało się, że nie mam jednego z podstawowych składników, albo trzeba na to czekać przynajmniej pół godziny. Więc jak zwykle wyszedł spontan ;)
Koktail jest raczej z tych zapychających, ale szybko strawialnych i nie aż tak deserowych. Dla tych, którzy lubią kwaśne rzeczy. Jest smaczny na ciepło (czy raczej letnio), ale na zimno też fajny - po jakimś czasie w lodówce robi się bardziej musem. Idealny do kubka herbaty.
Składniki
- szklanka wody
- 4 łyżki kaszy manny (można też dać 2,5-5 w zależności od tego czy chcemy mieć bardziej płynny koktail czy już prawie budyń)
- łyżka masła
- małe opakowanie płynnego jogurtu
- cytryna (pół powinno wystarczyć)
- przynajmniej 2 łyżki miodu (też wg. uznania)
- garść owoców, np. winogron
- Wodę doprowadzamy do wrzenia, wsypujemy kaszę, gotujemy ok. 5 minut ciągle mieszając.
- Odstawiamy na chwilę do lekkiego wystudzenia (kaszkę albo cały koktail można przygotować też dzień wcześniej) - ja mieszałam przy otwartym oknie, bo głód nie pozwalał na inny scenariusz (nie chciałam bardzo ciepłej ;)
- W tym czasie zetrzeć skórkę z połowy cytryny i wcisnąć około 3 łyżek soku (uwaga na pestki!).
- Do kaszki dodać masło, jogurt, cytrynę (skórkę i sok) oraz miód i dobrze zblendować. Ewentualnie dodać więcej miodu albo cytryny.
- Pokroić owoce i wsypać do koktailu, a jeśli planujecie pić przez grubą słomkę to ułożyć obok na zagrychę!
Smacznego, bez frustracji!
mi się podoba, spróbuję :)
OdpowiedzUsuń